Gąbka do makijażu - czy jest lepsza niż pędzel?

04 marca 2019

Moja przygoda z makijażem ciągnie się od...w zasadzie od dzieciństwa, kiedy to Modna Komoda testowała na mnie kosmetyki swojej mamy. To była jedna z naszych ulubionych zabaw, no i byłyśmy wtedy takie dorosłe, gdy na ustach gościła jakaś intensywna pomadka czy błyszczyk. Pierwsze samodzielne próby podjęłam prawdopodobnie w gimnazjum. Wtedy nakładanie podkładu palcami wydawało mi się dziecinnie proste i...konieczne! Na szczęście z czasem trochę zmądrzałam, podkład jeszcze długo nakładałam palcami, aż zwyczajnie w świecie zapomniałam, jak się to robi i przerzuciłam się na akcesoria. Najpierw był pędzel i uważałam, że świetnie mi idzie, a makijaż nie może wyglądać lepiej. Później przetestowałam gąbkę i to był ten przełomowy moment, kiedy makijaż wskoczył u mnie na wyższy level. Nie jestem w tym najlepsza, ale podstawy znam. Podkład na twarzy wyglądał naprawdę dobrze.
Przy tej metodzie pozostałam i na razie sprawdza się u mnie najlepiej. Wymieniam jedynie gąbki i testuje nowe.
Obecnie używam blendera Gosh i to właśnie jemu chciałabym poświęcić dzisiejszy wpis.
Gąbki używam na mokro, dzięki czemu pochłania mniej podkładu, a makijaż wygląda na bardziej świeży. Dużym plusem jest również fakt, że po kontakcie z wodą blender rośnie, stając się bardziej poręczny. Po wyschnięciu wraca do swoich pierwotnych rozmiarów. Czarny kolor łatwo zachować w czystości. Zdecydowanie ten model lepiej domywa się niż pastelowe egzemplarze, których do tej pory używałam.

Najważniejsze pytanie - czy dobrze rozprowadza podkład?


Nie zaprzeczę, gąbeczka jest naprawdę precyzyjna. Spiczastą częścią, można dotrzeć do wszelkich załamań, rozprowadzić korektor w okolicy oczu, a i zakamarki w okolicy nosa nie są mu straszne. Dla mnie jest minimalnie za twarda. Na szczęście nie wywołuje to podrażnień i tego typu rzeczy.
gąbeczka dostępna na - www.wizazsklep.pl

Egzamin zdaje na 4+ / 5 więc jest godna uwagi.