Kosmetyki The Ordinary i ich skuteczność. Czy wiesz gdzie kupisz je stacjonarnie?

22 lipca 2019

Moja przygoda z pielęgnacją trwa w najlepsze. Smaruję, testuję i czekam na efekty. Stosuje sporo preparatów, a wśród nich są również kosmetyki z The Ordinary. Sama nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać po tej marce. Z jednej strony same pozytywne opinie, z drugiej podejrzanie niskie ceny, wysokie stężenia i niepewność, czy testując je na własnej skórze, nie zrobię sobie krzywdy. Przygodę zatem zaczęłam niewinnie od serum z Kofeiną i Zieloną Herbatą oraz kremu z witaminą C. 
Serum wybrałam nieprzypadkowo. Moje cienie i opuchnięcia pod oczami to temat, który przewija się tutaj bardzo często. Mam jednak wrażenie, że będzie rzadziej, bo to serum faktycznie działa. Likwiduje opuchnięcia lepiej niż nie jeden krem czy serum, które stosowałam wcześniej. Cienie oczywiście nie znikły, ale ogólnie skóra wokół oczu jest lekko rozjaśniona i napięta. Preparat stosowałam przez długi czas, zrobiłam przerwę na wypróbowanie czegoś innego, ale wróciłam, bo do tej pory to najlepszy kosmetyk, jakiego używałam pod oczy. 

Serum pod oczy Caffeine Solution 5% + EGCG
Krem z witaminą C kupiłam przy okazji, akurat potrzebowałam czegoś nowego do twarzy. Nie zdziwiłam się wcale, gdy okazało się, że wspaniale nawilża i pięknie rozjaśnia cerę. O to mi chodziło i udało się to osiągnąć w tak prosty sposób.
Podchodziłam bardzo sceptycznie do marki The Ordinary, mimo że Influencerzy na całym świecie się nią zachwycają. Tak zupełnie szczerze, jest czym i żałuję, że tak późno się o tym przekonałam. Na  to, na co warto zwrócić uwagę to receptury. Proste, o wysokich i skutecznych stężeniach składników aktywnych, przy zachowaniu bezpieczeństwa dla skóry. Bez parabenów, alkoholu, oleju mineralnego, do kupienia w przystępnej cenie. Dokładnie to, co wcześniej wzbudzało moje obawy i podejrzenia, przerodziło się w zachwyt i to podany w estetyczny, minimalistyczny sposób.


Co mnie bardzo cieszy kosmetyki The Ordinary są już ogólnodostępne. Jeszcze jakiś czas temu ciężko było je dostać, a teraz możemy je znaleźć w Douglasie. Zamierzam niebawem poszerzyć moją kolekcję o AHA 30% + BHA 2% Peeling Solution oraz Salicylic Acid 2% Solution, aby oczyścić pory. 
Dajcie znać czy używałyście już produktów The Ordinary i czy wiedziałyście, że są dostępne na półkach sklepowych.

Pielęgnacja skóry z Teoxane

20 maja 2019

Jakiś czas temu, przerzuciłam się z codziennego makijażu na lepszą pielęgnację. Co mam na myśli, mówiąc lepszą? Raz na miesiąc staram się chodzić do kosmetyczki na zabieg oczyszczający i kwasy, do tego fajna maska. To taka chwila dla mnie w tej zabieganej codzienności i coś dobrego dla mojej skóry. Twarz zaczęłam oczyszczać szczoteczką soniczną, ale i kosmetyki do pielęgnacji nie są mi obojętne. Przetestowałam już masę różnych preparatów. Dziś chciałabym jednak napisać o pielęgnacji z Teoxane. Wypróbowałam trzy produkty: krem, serum i krem pod oczy, z którym wiązałam największe nadzieje, ponieważ z cieniami i obrzękami zmagam się od dawna.


Nie jest to nic przyjemnego, czasami wyglądam, jakby ktoś podbił mi oczy. Nie wiem, kiedy to się stało, bo przecież nie od zawsze miałam ten problem, ale wiem jedno - muszę szukać sposobu, żeby pozbyć się tych zasinień. Wierzyłam w to, że Teoxane poradzi sobie z moim problemem. Niestety, mimo regularności nie nastąpiła poprawa. Za sukces jednak uważam fakt, że skóra wokół oczu stała się lepiej nawilżona. A jak wiadomo - lepiej nawilżona skóra to gwarancja spowolnienia pojawienia się zmarszczek. Krem pod oczy R(II) Eyes Teoxane to również fajny gadżet. Posiada metalowy aplikator, który chłodzi, masuje i dobrze rozprowadza kosmetyk.





Jak mogłabym podsumować R(II) Eyes?

  • Posiada eleganckie opakowanie, z wygodnym dozownikiem.
  • Metalowy aplikator dobrze rozprowadza krem po skórze, przyjemnie chłodzi i masuje.
  • Dobrze nawilża.
  • Nie uczula.
  • Nie posiada wyraźnego zapachu.
  • Szybko się wchłania.
  • Wydajny.
  • Źle rozprowadzony, ciemnieje na skórze.
  • Pozostawienie na aplikatorze kremu powoduje zasychanie i zatykanie otworu, z którego wydostaje się krem. Przy kolejnej aplikacji skutkuje to w pierwszej kolejności uwalnianiem zaschniętej warstwy kremu.
  • W moim przypadku nie niweluje cieni i obrzęków.



Kurację z RHA Serum oraz Advanced Filler dla skóry suchej rozpoczęłam w tym samym czasie co R(II) Eyes. Po dość długim okresie użytkowania, w końcu mogę wystawić im ocenę. Nie będzie to 5 z +, ale mocne 4.




Dlaczego?

  • Serum jest gęste, żelowe, dzięki czemu dobrze rozprowadza się po skórze, wchłania i nawilża.
  • Krem jest bogaty, mocno nawilżający.
  • Produkty świetnie się uzupełniają. Skóra po użyciu tego duetu jest sprężysta i jędrna, czyli dokładnie taka jak obiecuje producent.
  • Minusem jest zatykanie aplikatora resztkami zaschniętego kremu.
  • Przy za grubej warstwie, krem może się rolować.
  • Wysoka cena.



Mam wrażliwą, suchą skórę, skłonną do podrażnień, a ten zestaw okazał się bezpieczny dla tak wymagającej cery. Jako że jest bardzo wydajny, posłuży mi jeszcze długi czas, co mnie bardzo cieszy, bo się polubiliśmy. Może i Wy znajdziecie idealną pielęgnację dla siebie na stronie Teoxane? Sprawdźcie TUTAJ!

Jak określić porowatość włosów? Odżywki do włosów o średniej porowatości.

16 kwietnia 2019

Jaki macie rodzaj włosów? Niskoporowate? A może wysoko? Jest na to prosty test, który możemy wykonać w domu i przekonać się jaką strukturę włosa mamy. Dzięki temu prostemu sposobowi jesteśmy w stanie wybrać odpowiednią pielęgnację. Kosmetyki, które prezentuje, są dobrane pod moje potrzeby.

Test na porowatość włosów


Wystarczy szklanka wypełniona zimną wodą i włos. Do szklanki wrzucamy włos i obserwujemy, co będzie się z nim działo.
Włos o niskoporowatej strukturze powinien unosić się na powierzchni. Włos średnioporowaty będzie powoli tonąć, a wysokoporowaty szybko opadnie na dno. Nie jestem gołosłowna, test przeprowadziłam również na sobie oraz przyjaciółce o zupełnie innych włosach niż moje. Wyniki nie były zaskakujące, potwierdziły tylko to, co wydawało nam się od dawna, moje włosy są średnioporowate w stronę wysokoporowatych, a jej nisko.


Kosmetyki do pielęgnacji włosów o średniej porowatości


Tak jak wspominałam powyżej, moje włosy są średnioporowate w stronę wysoko. Zwykle nie miałam tendencji do kupowania kosmetyków specjalnie dobranych do struktury włosa. Testowałam i byłam bardziej lub mniej zadowolona. Dokładnie w ten sam sposób trafiłam na odżywki Anwen.

W pracy dopytujemy siebie nawzajem czy nie chcemy się przyłączyć do zamówienia w danym sklepie. Tak było z muminkowymi kubkami czy zakupami włosowymi. W oko wpadł mi ten cudny zestaw odżywek. Zachwycił mnie opakowaniem i esencją zielonej herbaty. Uwielbiam ten zapach i właściwie dlatego pokusiłam się o odżywkę do włosów średnioporowatych. Wtedy jeszcze byłam przed fazą testu i nie wiedziałam, czy tak naprawdę wybieram odpowiedni rodzaj. Dzisiaj po wielu użyciach stwierdzam, że zdecydowanie tak, szczególnie, wtedy kiedy moje włosy po zastosowaniu odżywek z tej serii wyglądają, jak po wyjściu od fryzjera.

To raczej ciężkie zadanie by przy włosach rozjaśnianych, dodatkowo traktowanych prostownicą, w domowym zaciszu ogarnąć fryzurę tak by wyglądała, jak po wielogodzinnej pielęgnacji. Okazuje się, że jest to możliwe. Nie zawsze uzyskuję taki efekt, ale nawet, wtedy jak włosy nie wyglądają fantastycznie, to są dobrze odżywione, a w zasadzie o to chodzi.




Jeszcze słów kilka o właściwościach produktów. Na ten moment wypróbowałam zieloną herbatę, nawilżający bez oraz emolientowy irys.

Zielona herbata, w składzie posiada proteiny roślinne. Po zastosowaniu włosy mają być gładkie, lejące i błyszczące. Potwierdzam, uwielbiam moje włosy po użyciu tej odżywki.

Nawilżający bez ma za zadanie wiązać i utrzymywać wodę wewnątrz włosa, co w efekcie daje nam gładkie, błyszczące i sprężyste pukle.

Emolientowy irys ma pomóc nam z elektryzującymi i puszącymi włosami.

Zestaw składa się z 3 tubek po 100 ml każda. Dla mnie to idealna pojemność. Jest szansa na wypróbowanie nowości, a gdy się nie sprawdzi łatwo ją zużyć. Konsystencja to temat również warty poruszenia. Jest zwarta, gładka i gęsta. Nic nie przelewa się przez palce, więc bardzo przyjemnie się nakłada.

Zestawów jest kilka, więc jeśli zainteresowały Was kosmetyki Anwen pewnie znajdziecie coś dla swoich potrzeb. A może już miałyście do czynienia z tymi kosmetykami?

Gąbka do makijażu - czy jest lepsza niż pędzel?

04 marca 2019

Moja przygoda z makijażem ciągnie się od...w zasadzie od dzieciństwa, kiedy to Modna Komoda testowała na mnie kosmetyki swojej mamy. To była jedna z naszych ulubionych zabaw, no i byłyśmy wtedy takie dorosłe, gdy na ustach gościła jakaś intensywna pomadka czy błyszczyk. Pierwsze samodzielne próby podjęłam prawdopodobnie w gimnazjum. Wtedy nakładanie podkładu palcami wydawało mi się dziecinnie proste i...konieczne! Na szczęście z czasem trochę zmądrzałam, podkład jeszcze długo nakładałam palcami, aż zwyczajnie w świecie zapomniałam, jak się to robi i przerzuciłam się na akcesoria. Najpierw był pędzel i uważałam, że świetnie mi idzie, a makijaż nie może wyglądać lepiej. Później przetestowałam gąbkę i to był ten przełomowy moment, kiedy makijaż wskoczył u mnie na wyższy level. Nie jestem w tym najlepsza, ale podstawy znam. Podkład na twarzy wyglądał naprawdę dobrze.
Przy tej metodzie pozostałam i na razie sprawdza się u mnie najlepiej. Wymieniam jedynie gąbki i testuje nowe.
Obecnie używam blendera Gosh i to właśnie jemu chciałabym poświęcić dzisiejszy wpis.
Gąbki używam na mokro, dzięki czemu pochłania mniej podkładu, a makijaż wygląda na bardziej świeży. Dużym plusem jest również fakt, że po kontakcie z wodą blender rośnie, stając się bardziej poręczny. Po wyschnięciu wraca do swoich pierwotnych rozmiarów. Czarny kolor łatwo zachować w czystości. Zdecydowanie ten model lepiej domywa się niż pastelowe egzemplarze, których do tej pory używałam.

Najważniejsze pytanie - czy dobrze rozprowadza podkład?


Nie zaprzeczę, gąbeczka jest naprawdę precyzyjna. Spiczastą częścią, można dotrzeć do wszelkich załamań, rozprowadzić korektor w okolicy oczu, a i zakamarki w okolicy nosa nie są mu straszne. Dla mnie jest minimalnie za twarda. Na szczęście nie wywołuje to podrażnień i tego typu rzeczy.
gąbeczka dostępna na - www.wizazsklep.pl

Egzamin zdaje na 4+ / 5 więc jest godna uwagi.