Jestem z tego pokolenia, gdzie internet ze stałym łączem dopiero wchodził na salony. Nie udało mi się go szybko posiąść, tak samo, jak i pierwszego komputera. Godziny próśb, nawet lata, poskutkowały nowym nabytkiem i względnym połączeniem ze światem wirtualnym. Blogi już wtedy istniały, ale nie umywały się do tego, co możemy oglądać obecnie. Bawiłyśmy się tym! Tworzeniem szablonów, pisaniem htmli pod nie i sklejaniem prostych grafik z Hilary Duff na czele. Wtedy byłam dzieckiem i nigdy nie pomyślałabym, że w przyszłości będzie istniał zawód blogger.
Przeszłość vs przyszłość
A teraz? Są blogerzy kulinarni, parentingowi, lifestylowi, modowi, książkowi, hobbistyczni, kosmetyczni i w zasadzie dotyczący każdej dziedziny.
Jedni piszą dużo, inni prawie wcale. Jedni trzymają się kurczowo seo, inni piszą, co im serce podpowiada. Responsywne szablony, minimalistyczny układ, piękne fotografie lub wręcz przeciwnie. I gdzieś w tym wszystkim kryje się odpowiedź na to trudne pytanie o sukces.
Gdzie szukać przepisu na sukces?
Z biegiem czasu miałam okazję zobaczyć i przeczytać wiele. Cieszyć się wieloma sukcesami innych. Przyglądać jak się rozwijają i dokąd zmierzają. Jednych śledzę od lat, inni zrezygnowali lub ja zrezygnowałam bo poszli w stronę, która przestała mi się podobać. Tych, z którymi byłam i obserwuję nadal, łączy mnie coś wyjątkowego. Jest to autentyczność!
Nie mało było osób, które zachłysnęły się sukcesem, a chwilę później spadały z piedestału, ustępując miejsca tym najbardziej zasłużonym. Tym którzy swoją postawą pokazują, że to, co robią to ich życie i emocje. To jest prawdziwa pasja, a nie szukanie poklasku na siłę. Specjalnie nie wymieniam tutaj żadnych osób, bo na pewno każdy z Was, kto chociaż trochę czasu spędza w blogosferze, ma takie "perełki", które wiernie śledzi.
12 komentarze
Zgadzam się z Tobą w 100%. Prowadzenie mojego bloga sprawia mi ogromną radość. Lubię dzielić się z innymi swoją wiedzą i opiniami :)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tym tekstem! I pięknie Ci w tej stylizacji! : )
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim być autentycznym, to jest największy "sukces" w blogowaniu ;)
OdpowiedzUsuńNa tym też polega sukces w życiu :) Autentyczność to podstawa, ale potem dochodzi jeszcze sporo innych czynników...I oczywiście wszystko zależy od tego, co uznamy za sukces. Jaka jest definicja sukcesu? Liczby?
OdpowiedzUsuńDla niektórych liczby, dla innych kontakt z odbiorcami, inni będą go widzieli pod postacią doskonałego tekstu. Sukces zatem dla każdego będzie czymś innym :)
UsuńStawiam na autentyczność i naturalność, choć w naszym zabieganym świecie czasami trzeba zejść z tej scieżki. Ale potem szybko na nią wracam :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrzeba sobie jeszcze zadać pytanie, po co tak naprawdę potrzebny nam sukces? Dla zwykłej popularności? Słaby, choć częsty powód. Dla pasji? O, tak lepiej...
OdpowiedzUsuńDobre pytanie. Dla popularności faktycznie słabo chyba, że komuś właśnie na tym zależy i do tego dąży. Ale sukces jako nagroda za ciężką pracę i to akurat w każdej dziedzinie, działa jako doskonała motywacja.
UsuńNajlepiej chyba nie szukać popularności na siłę i traktować to jako odskocznię i przyjemność od rzeczywistości. Przynajmniej ja tak robię :) Pozdrawiam i zapraszam.
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że zachowanie autentyczności jest sukcesem, ale też sukces dla każdego co innego znaczy...
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, ale myślę, że autentyczność może pomóc :)
UsuńPiszesz o czymś co bardzo długo chodziło mi po głowie, dla mnie sukces w blogowaniu to już samo to że mogę to robić i mam z tego radość :)
OdpowiedzUsuń