"Two suns in the sunset"

Dobra! Bądź co bądź mamy końcówkę marca, za oknem bywa różnie. Mnie udało się w weekend złapać sporo słońca, ale wiem, że nie wszędzie było tak ciepło jak u nas. Dzielę się zatem odrobiną ciepła i pięknymi widokami. Ominęło by i mnie to wszystko gdyby nie stanowczość mojego ukochanego. Przyszedł, kazał mi w końcu się zebrać z łóżka i oznajmił, że wychodzimy. Co mi pozostało? Przytaknęłam. I tym razem wyszło mi to na dobre. W innym wypadku na pewno żałowałabym, że zmarnowałam pierwszy w tym roku, najpiękniejszy dzień. Grunt to mieć motywację do działania!

kapelusz / hat - front row     sweter / sweater - avaro     trencz / coat - laredoute     spodnie / disco pants - sh

fot. Jarek Szewczyk