Bagaż podręczny - czyli co zabrać ze sobą w wakacyjną podróż

17 lipca 2017

Odliczam do godziny 0! Za tydzień o tej porze będę się urlopować w najlepsze. A tym czasem przede mną nie lada wyzwanie - pakowanie. Nauczona ostatnią podróżą, wiem, że jestem wstanie zapakować dwie osoby do 10 litrowego kufra motocyklowego i nie stanowi to większego problemu. Kiedyś 2 walizki i torba podróżna wydawały się niewystarczające. Śmiejemy się z Modną Komodą z tego do dzisiaj. Wczasy w Kołobrzegu, właśnie tak wglądały, szkoda tylko, że nie pomyślałyśmy, że to wszystko sporo waży. Miałyśmy niemałe kłopoty :D. Teraz już omijam takie niespodzianki, wszystko jest odpowiednio przemyślane. Ilość ubrań, narzędzia, niezbędne płyny, kosmetyki, a nawet lekarstwa. Jeśli chodzi o odzież pakuje naszą dwójkę sprawiedliwie, każde z nas ma taką samą liczbę ubrań. Zwykle zatrzymujemy się w takich miejscach, aby móc skorzystać z pralki. Za to właśnie uwielbiam Airbnb, z ogromną łatwością jesteśmy w stanie znaleźć lokum dostosowane do naszych potrzeb. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji skorzystać z usług Airbnb bardzo polecam, a z moim linkiem polecającym (KLIK) otrzymacie 100 zł na pierwszą podróż.

Poza kufrem towarzyszy nam jeszcze tankbag, w którym trzymamy m.in. GPS i plecak na moich plecach. To mój niezbędnik, mój bagaż podręczny, bez którego nie wyobrażam sobie podróżowania. W tym roku jest on naprawdę fantastyczny. Pochodzi z trendhim.pl - model Delton bags, płócienny z klapami ze skóry bydlęcej. Mimo, że jest to model męski, to tak naprawdę uważam, że jest bardzo stylowy, w retro klimacie, a przez to idealnie do mnie pasuje. I to właśnie jemu chciałam poświęcić ten wpis, a w zasadzie zawartości, którą planuję do plecaka wpakować, by w razie potrzeby mieć wszystko pod ręką.
Rzeczą, której nie może zabraknąć w moim ekwipunku jest oczywiście aparat. To jego brak bardzo mocno odczułam podczas ostatnich wakacji i w zasadzie to skłoniło mnie do zakupu mniejszego sprzętu. Nie mogę powiedzieć, że nowy aparat należy do najlżejszych, ale na pewno jest praktyczniejszy, mieści się w torebce, a zdjęcia, które udało mi się nim zrobić naprawdę mnie zadowalają.


Zrezygnowałam z portfela i postawiłam na saszetkę w kształcie szejka, którą dostałam od Modnej Komody. Jest niewielka, idealnie sprawdzi się w roli portmonetki. Bez problemu mieści karty, dowód osobisty i pieniądze. A dzięki temu, że jest zasuwana, nic nie ma prawa wylecieć.
Obowiązkowo zabieramy zeszyt, może to się wydać śmieszne, ale dużo notujemy i planujemy na papierze. Ostatnio go zabrakło i pisaliśmy po wszystkim, co przyjmowało tusz :D. Zabieramy również tradycyjne mapy, są lekkie i praktyczne.
Żeby nie było, że dźwigam na plecach za mało elektroniki, zapakowałam również tablet, który niezbędny jest przy planowaniu drogi powrotnej, jak i całe okablowanie. Ładowarki, kable usb to rzeczy, bez których daleko byśmy nie zajechali.


Strefę beauty również przenoszę do plecaka, jako że ma kieszonkę przedzielającą, będzie idealną kosmetyczką. Co się w niej znajdzie? Raczej podstawowe rzeczy, pomadka nawilżająca, tusz do rzęs, odlewki kremów do twarzy oraz bb cream i mała paletka cieni. Nie jestem pewna czy kolorówki będę używać, bo zwyczajnie latem często odpuszczam makijaż. Ale gdyby naszła mnie chęć, wolę mieć w zanadrzu co nieco upiększającego. Nie zapominam też o środku dezynfekującym do dłoni czy nawilżających chusteczkach, to podstawa.
Woda termalna - akurat mam dużą pojemność, którą chętnie zamieniłabym na coś mniejszego, ale że nie miałam czasu się tym zainteresować, duża puszka La Roche Posay jedzie z nami. Do odświeżenia, ochłodzenia i dodatkowo pielęgnacji skóry.


Na naszej trasie nie potrzebny jest paszport, wszędzie wjedziemy korzystając z dowodu osobistego, jednakże przezorny zawsze ubezpieczony, dlatego ja wrzucam go do osobnej kieszonki.
Liczę podczas urlopu na piękną pogodę, zatem ulubione okulary przeciwsłoneczne wędrują do środka.
Coś jeszcze? Ostatnia wycieczka nauczyła mnie, że warto zabrać ze sobą porządną apteczkę i o ile może się zupełnie nie przydać, to jest to po prostu punkt konieczny. Główne lekarstwa pojadą w kufrze, ale plastry czy środek od bólu głowy muszą być przy mnie.

Nie zamierzam się jednak przeciążać, pamiętam o tym, żeby było mi przede wszystkim wygodnie. Jest więc rozsądnie i w moim tobołku na pewno znajdzie się miejsce na pamiątki z tej niezapomnianej wycieczki. A może Wy macie jakieś konieczne podczas wyjazdów przedmioty, podzielcie się, może dorzucę coś jeszcze na plecy.

7 komentarze

  1. Bardzo fajny, przydatny post Kasiu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki świetny jest ten plecak ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę Wam takiej wakacyjnej podróży jednośladem - marzenie...

    OdpowiedzUsuń
  4. tez wlasnie zabieram sie za tworzenie takiego postu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Już na drugim blogu widzę ten plecak. Najwidoczniej nie tylko dobrze wygląda, ale i się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny plecak i wygląda na pakowny. A jak z jego wygodą noszenia? Udanego urlopu! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plecak jest super, dobry zarówno dla niej jak i dla niego :). Podczas urlopu, nosiliśmy go na zmianę ;). Co do tego, że jest pakowny, nie mam wątpliwości, na bieżąco przyjmował coś nowego i zawsze znalazłam w nim miejsce na kolejną niezbędną rzecz :D.

      Usuń