JOY BOX "WIOSNA"

16 maja 2016
Najwyższy czas otworzyć przed Wami wiosennego Joy Boxa. Tym razem, duży udział przy wyborze kosmetyków braliśmy my. Do podstawy pudełka dobieraliśmy aż 5 produktów według własnych upodobań, co w sumie dawało aż 10 kosmetyków, z różnych kategorii. Z wiosennym boxem dbamy zarówno o ciało, włosy, jak i makijaż. Ja jednak skupiłam się na pielęgnacji, dlatego kolorówki akurat u mnie nie doświadczycie. To co, otwieramy? :)
Jestem bardzo miło zaskoczona, ponieważ trzy pierwsze produkty, idealnie wstrzeliły się w moje gusta. Przede wszystkim są to produkty ekologiczne i nie testowane na zwierzętach. Szampon BIO IQ do włosów i ciała w 99,30% składa się ze składników pochodzenia naturalnego. Nie zawiera parabenów, silikonów, SLSów, SLESów, PEGów, sztucznych barwników ani zapachów. Można by rzec, że to sto procent natury zamknięte w 200 ml butelce. A jak się sprawdza? To na pewno nie jeden z tych szamponów po których włosy rozczesują się w tempie błyskawicznym, jednakże to mu wcale nie umniejsza. Jest po prostu dobry i skuteczny. Dobrze myje i pielęgnuje, a to właśnie o to chodzi. Świetnie sprawdza się również w formie żelu pod prysznic. Jeden produkt, a jaki uniwersalny!
Czerwona glinka Cosmo Spa przeznaczona jest do cery tłustej, mieszanej i naczyniowej. Moja mieszana skóra twarzy bardzo się z nią polubiła. Po pierwsze za dobry skład, po drugie za działanie, a mogłabym się pokusić również o trzecie - uniwersalność ponieważ nadaje się do wszystkich partii ciała, ale nie korzystałam, z niej w tej formie, więc nie wiem jak spisuje się podczas kąpieli czy nałożona na ciało. Na twarzy jednak sprawdza się doskonale. Poprawia koloryt, zwęża rozszerzone pory i znakomicie relaksuje.
O balsamach z Vianka pewnie już wiele z Was słyszało. I dobrze! Warto się w niego zaopatrzyć, ponieważ składniki w nich wykorzystane pochodzą z ekologicznych upraw, kompozycje zapachowe nie zawierają alergenów, a ponadto marka szanuje zwierzęta. Ale nie tylko, bo przede wszystkim bardzo dobrze nawilżają. Po kąpieli, to prawdziwa przyjemność, wmasować w ciało tak pięknie pachnący balsam. Moja kompozycja zapachowa, z ekstraktem z szałwii, melisy i jabłka, jest obłędna! Wystarczy nałożyć niewielką ilość na skórę, a ta odwdzięcza się miękkością i przyjemnym zapachem.
Zastanawiacie się co to jest? To mini zestaw produktów od Bea Beleza. Ta mała czarna saszetka to nic innego jak peeling do twarzy. Przetestowałam i moje odczucia są jak najbardziej pozytywne. Pierwszy raz trafiłam na kosmetyk o czarnym kolorze. W składzie zawiera węgiel, który dobrze oczyszcza twarz. Zastanawiam się jakby się sprawdził na dłuższą metę.
Pozostałe produkty to już akcesoria do włosów. Jeśli kiedyś myślałyście nad zakupem tych sprężynek do włosów, mogę polecić z czystym sumieniem. Dobrze trzymają się na włosach, nie zsuwają, ani nie plączą w nie. Spinka również jest okej. Chociaż ostatnio znowu skróciłam trochę włosy więc nie wiem jak będzie się sprawdzać, ale do tej pory byłam zadowolona.
Miałam nadzieję, że Oeparol będzie zbawianiem na moje cienie pod oczami. Niestety, odkąd go używam, żadnej poprawy nie doświadczyłam. Nie mam zielonego pojęcia skąd u mnie te problemy z zasinieniem, ale jak na razie nie trafiłam na krem, który by mi pomógł, ani na korektor, który by je dobrze zamaskował.
CC krem od Delia ma bardzo uniwersalny odcień i o dziwo tym razem pasujący nawet do mojej bladej cery. U mnie lekko poprawia koloryt i w zasadzie tylko tyle zauważyłam do tej pory. Czy wyglądam na mniej zmęczoną? Dzięki moim cieniom pod oczami chyba nie :D
Uwielbiam poszukiwać i testować wybielające pasty. Jak na razie nic nie pobiło Białej Perły. Ciekawa byłam jak w moim rankingu wypadnie Blanx, ale muszę stwierdzić, że bardzo słabo. Nie widać żadnego efektu, no może poza tym, że jest mega niebieska więc i wszystko wokół również.
Jak kiedyś mogłam się obejść bez kremów do rąk, tak teraz nie wyobrażam sobie nie posmarować dłoni chociaż przed snem. Dzięki Joy Boxom nabyłam dobry nawyk!
Marka AA jak dotąd mnie nie zawodziła i tym razem jest podobnie. Krem z olejkiem arganowym to najlepsze lekarstwo dla moich suchych po zimie dłoni. Śmiało mogę polecić jeśli borykacie się z podobnym problemem.
Błyszczyków u mnie ostatnio całkiem sporo. Ten jest delikatnie różowy, o słodkim, ale subtelnym zapachu. Usta po nim dość intensywnie błyszczą, ale nie jest to kiczowaty efekt.

Jox Box zakupicie na www.joy.pl/joybox/

4 komentarze

  1. jaka piękna szafa graficzna pudełka <3 a co do kosmetyków to w oko wpadł mi błyszczyk, pasta wybielająca oraz krem cc :)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajne to pudełko JOY BOX.

    Pozdrawiam Zocha
    http://www.zocha-fashion.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. nice post! yours are always TOP

    OdpowiedzUsuń