"The sea"

29 lipca 2013
Podobno dzisiaj mamy najgorętszy dzień lata. Na Pomorzu mamy chyba najcieplejszy miesiąc! Uwierzycie, że deszcz widziałam na oczy zaledwie dwa razy! Uwielbiam taką pogodę! Dużo plażujemy, ale nie tylko. Czasami wyskakujemy na zdjęcia i podczas właśnie takich spacerów powstają fotki takie jak dziś. Wieczorami natomiast, urządzamy sobie  krótki aerobik. Sama nie wierzę, że to mówię, ale chyba polubiłam aktywność fizyczną. A najlepszą motywacją do ćwiczeń są moje współlokatorki, które w każdej wolnej chwili wyginają się w prawo i lewo. Aż łezka się w oku kręci na myśl, że za miesiąc o tej porze będę pakować swoje manatki i szykować do powrotu do domu. Mam jednak nadzieję, że niektóre nawyki zagoszczą u mnie na dłużej. Trzymajcie kciuki by tak się stało! :)

spodenki - mosquito     koszula ombre - diy     trampki - converse     okulary - born86     
zegarek - zakupy z klasą








"Wonderful life"

26 lipca 2013
Miesiąc mojej nadmorskiej przygody dobiega końca. Za pasem pracowity sierpień i powrót do domu. Zastanawiam się dlaczego tak przeżywałam wyjazd na wybrzeże. Będąc tu stwierdzam, że mój strach był bezpodstawny. Dawno nie spędzałam tak przyjemnie czasu i to nie tylko ze względu na to, że poznałam naprawdę wspaniałe osoby, ale przede wszystkim wypoczęłam i czuję się naprawdę dobrze ze sobą samą. Uśmiech to podstawa każdego dnia i broń, która rozkłada przeciwności losu na łopatki. Nawet praca z ludźmi nie wydaje się taka straszna, no może poza zaskakującymi pytaniami, które padają. Ale co tam pytania, najważniejszym jest smakowanie życia, na odpowiedź przyjdzie jeszcze czas! :)

bluzeczka - new look / sh     spódnica - vivilli     buty - wholesale - dress






fot. Jarek Szewczyk

The background

23 lipca 2013
Spójrzcie na zdjęcia, oderwijcie na chwilę wzrok i jeszcze raz w skupieniu zerknijcie w monitor. Jakie jest pierwsze skojarzenie, które przychodzi Wam do głowy po obejrzeniu tła fotografii? Dla mnie to otoczenie rodem ze starego, dobrego Windowsa XP. Zielona trawka, błękitne niebo, czyli tapeta, którą można było podziwiać na co drugim komputerze kilka lat wstecz. Musicie wiedzieć, że takie widoki na żywo zapierają dech w piersiach, a na Śląsku jest ich niemało. Tak, to mała promocja regionu, w którym mieszkam, ale sami musicie przyznać -  przyjemny krajobraz, czyż nie? ;)



bluzka - atmosphere     spodenki - laredoute     espadryle - sh







fot. Jarek Szewczyk

Gray & mint

17 lipca 2013
Spodnie zajmują większą część mojej garderoby, nic w tym dziwnego, bo zapewne jak większość z Was również uwielbiam w nich chodzić. Każda nowa para dżinsów pretenduje do miana ulubionych, noszę je prawie bez przerwy, a fakt, że są niemal identyczne jak poprzednie, które zakupiłam utwierdza mnie tylko w ich wyjątkowości. W końcu przeszywane są srebrną nitką, mają o jedną dziurę więcej, no przecież mają bardziej przetarte kolana. To bardzo istotne! Dzisiaj jednak porzuciłam swoje umiłowane dżinsy, na rzecz spodni przewiewnych, luźniejszych i idealnie komponujących się z miętą! Żadne inne nie mają w tym zestawie prawa bytu! 

bluzeczka - sh     spodnie - sh     torba - zara     buty - laredoute     okulary - born86







"Birds In A Beautiful Cage"

12 lipca 2013
Codziennie budzę się ze świadomością, że do końca dnia muszę utrzymywać fason i wyglądać dość elegancko. Po wpadce z oversizowym sweterkiem w pierwszym dniu pracy, staram się nie podpadać jeśli chodzi o wybór ubrania. Z tego powodu biel głównie rezerwuję na dzień, po 20 staram się z niej rezygnować - a jeszcze nie tak dawno, nie wyobrażałam sobie lepszej opcji pasującej do wszystkiego. Obecnie białymi topami zaczyna mi się pomału odbijać, dlatego na wieczór często wybieram, luźne i niezobowiązujące propozycje. Bluzka odsłaniająca brzuch z nadrukowanymi klatkami i ptaszkami jest tego przykładem.
A jak jest z Wami? Lubicie takie wzory?

bluzeczka - amosphere     spodnie - sh     buty - czas na buty     torebka - oasap







fot. Ania B.

Kosmetyczni faworyci lata

10 lipca 2013
Lato to pora kiedy rezygnuję z ciężkich podkładów, włosom funduję wypoczynek w towarzystwie najlepszej odżywki, a oliwka leje się hektolitrami.


Twarz musi promienieć, ale czy Cetaphil jej w tym pomaga? Jeśli borykamy się z cerą problematyczną to zdecydowanie środek dla nas. Niestety to coraz częstsza przypadłość, sama długi czas zmagałam się z tym problemem. Wciąż walczę o nieskazitelną cerę i wiem, że nie jest to prosta sprawa. Pamiętajcie jednak, żeby się nie poddawać, bo naprawdę warto!
W moim przypadku Cetaphil nie usuwa niedoskonałości, po prostu pomaga w podtrzymaniu wcześniejszych efektów. Dodatkowo dobrze nawilża, a o tym często zdarzy mi się zapomnieć. Emulsji używam zazwyczaj po dokładnym demakijażu, ponieważ ten środek nie radzi sobie za dobrze np. ze zmywaniem makijażu oczu.  Jednak sam fakt, że nie zawiera mydeł i nie zatyka porów to rekompensuje. Nadaje się do codziennej pielęgnacji, polecam wypróbować!


Latem staram się rezygnować z silnie działających maści, z obawy przed przebarwieniami. W walce z punktowymi niedoskonałościami pomaga mi Vichy Normaderm Hyaluspot. Jak do tej pory nie mam zastrzeżeń, bo faktycznie pomógł mi w kryzysowych sytuacjach. Będąc w podróży nie mam miejsca, ani siły zabierać ze sobą wszystkich maści i kremów, które miałyby mi pomóc w walce z niespodziankami. Ten produkt jest kieszonkowy i lekki. Na pochwałę zasługuje również chłodząca końcówka, która daje wrażenie ukojenia. Nie podoba mi się jednak fakt, że żel po aplikacji pozostaje na skórze i tworzy "żelowe plamki". Ale jeśli jest skuteczny to mogę to przeboleć ;).


Idealia BB Cream od Vichy to świetna alternatywa dla zwykłych podkładów! Warto po nią sięgnąć choćby ze względu na to, że twarz po użyciu wygląda promiennie i świeżo. Moja wiecznie "szara" cera potrzebuje takiego odświeżenia. Nie jest to produkt kryjący, ale też nie takie jest jego zadanie. Doskonale wtapia się w skórę i obłędnie pachnie. Zdecydowanie zapach Idealii czy to kremu w słoiczku czy BB kremu jest jednym z moich ulubionych. Wyczuwam zieloną herbatę, którą uwielbiam!



Mam to do siebie, że uwielbiam poszukiwać nowych peelingów, badać ich konsystencję oraz zapachy. Obecnie jestem szczęśliwą posiadaczką Tutti Frutti o zapachu melona i arbuza. Skoro szczęśliwą to pewnie domyślacie się, że jest niezły. Sam zapach jest świeży, a za takimi przepadam. Warto wspomnieć, że jest gęsty i zwarty. Nienawidzę rzadkiej konsystencji takich produktów, zamiast na ciele rozpływają się po całym prysznicu czy wannie. Wtedy mam wrażenie, że to pieniądze wyrzucone w błoto. Całe szczęście, nie w tym przypadku. Peeling pozostawia na skórze lekką warstwę, ale bez obaw nie brudzi ona ubrania.


Chronicie swoją skórę przed słońcem podczas upałów? Jeśli tak to serdecznie polecam olejki z Bielendy. To moja zaufana marka! Nie dość, że tworzy kosmetyki naturalne to faktycznie produkty spełniają świetnie swoje funkcje. Ja jestem bardzo zadowolona z karotenowego olejku do opalania, dobrze chroni skórę, ale również rewelacyjnie nawilża. Zastanawiam się nawet nad wypróbowaniem wariantu przyspieszającego opalanie - nienawidzę leżeć plackiem na plaży, więc trzeba sobie jakoś radzić! :)


Moje włosy wołały o pomstę do nieba, dopóki nie napotkały na swojej drodze Aussie! Odżywka doskonała, pomimo, że należy ją spłukiwać, a jej cena nie jest zbyt niska. Jeśli Wasze włosy są w kiepskiej kondycji, końcówki przypominają siano i myślicie, że tylko cięcie je uratuje sięgnijcie po Aussie. Mnie brakowało już pomysłu jak mogę im pomóc...do czasu. 3 minuty potrafią zdziałać cuda. Uwierzcie na słowo!

fot. me
Obecnie sporo czasu spędzam na słońcu, dlatego włosom poświęcam szczególną uwagę. Poza odżywką do spłukiwania lubię używać również mgiełki wzmacniającej włosy. Tak jak pisałam wcześniej, szukałam ukojenia dla mojej czupryny. Aussie i Radical w duecie spełniają moje oczekiwania. Na szczęście mgiełka nie skleja i nie obciąża włosów, a czy przyczyniała się do tego by włosów wypadało mniej? Nie sądzę. Cóż nie każdy kosmetyk jest idealny, jednak przyzwoita cena to wynagradza. Poza tym Radical jest Eco - i chwała mu za to!

Bubble necklace

05 lipca 2013
Niebawem minie tydzień odkąd zawitałam na Pomorzu. Nie mogę narzekać na brak zajęć czy nadmierną ilość wolnego czasu. Tutaj czas płynie szybciej, doba jest krótsza, a życie zaczyna się po północy. Plaża nocą stała się codziennym punktem, o który należy zahaczyć, a zamówienie na pogodę zostało pozytywnie rozpatrzone. Można by pokusić się o stwierdzenie, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, ale póki to początki nie chcę zapeszać. Trzymajcie więc kciuki by było prosto i przyjemnie jak do tej pory! :)


bluzka - laredoute     spódnica - brooklyn boutique    sandałki - elilu     naszyjnik - granashop





fot. Ania B.