"Up in the clouds"

29 sierpnia 2012
Upodobanie do wielkich swetrów nie mija z czasem, przynajmniej nie w moim wypadku. Są obszerne, ciepłe, a do tego takie ładne, wiec nie mogę ich odlubić ot tak po prostu. Widząc ten miętowy sweterek na stronie Avaro było prawie oczywistą oczywistością, że muszę przygarnąć taki model do swojej szafy. Świetnie się tam dopasował, bo każdy zestaw z jego udziałem powstaje w tempie błyskawicznym. 
Jeśli chodzi o scenerię, to jak widzicie lekko się zmieniła. Tym razem zamieniłam lasek czy polankę na...skałki. Takie piękne widoki można podziwiać w Ogrodzieńcu, oddalonym od mojej miejscowości jakieś 8km. Dawno tam nie byłam, a że odwiedziła mnie moja koleżanka ze studiów, był to świetny pretekst by nadrobić zaległości i przy okazji pokazać jej to czego jeszcze nie widziała. Jest odmiennie, ale mam nadzieję, że Wam się spodoba :). 

sweterek - avaro
szorty - oasap
plecak - iloko
baleriny - no name







fot. Karolina Kościńska 


"Back In Time"

26 sierpnia 2012
Kapelusz został w domu, o ja niemądra jak mogłam go tam zostawić. Może pomógłby mi, uchronić moją wiecznie rozkopaną fryzurę przed co rusz, nowymi falami wiatru, lub dodałby nieco jesiennego klimatu - trzymam się na dystans z jesienią, niechętnie ją przywitam, to pewne. Kto jak to ale to ona ma moc zmuszenia mnie do ubrania się w długie spodnie, które chętnie zastąpiłabym parą szortów (w planie mam ją jeszcze zamiar przechytrzyć i spędzić choć kilka chwil wylegując się w zwiewnych sukienkach ). Jakoś mi nie do śmiechu, że już wielkimi krokami zbliża się wrzesień, a takie zestawy będą należały do codzienności. Jedyne co mogę poczynić to stosować porządne dawki koloru, by te najbliższe miesiące były nieco weselsze :) 

bluzeczka - sh / topshop
spodnie - sh / george
kurteczka - oasap
bransoletka - she





fot. Jarek Szewczyk

"The hardest of hearts"

22 sierpnia 2012
Po kilku latach nieustannych, mozolnych poszukiwań w końcu je mam! Moje piękne białe, koronkowe spodenki. Zapewne pamiętacie koronki z bershki, których przez pewien czas było wszędzie pełno.  Mnie nie udało się zdobyć wymarzonego modelu. Raz przeszłam koło nich obojętnie, potem żałowałam wieki. Dziś oficjalnie kończę etap poszukiwań, a rozpoczynam intensywne użytkowanie. Najlepiej w takim połączeniu jak na zdjęciach, z przewiewnym ażurowym sweterkiem w serca i karmelowymi butami baby jagi. Swoją drogą uwielbiam te buty, szkoda, że tak mało osób podziela mój zachwyt nad nimi. Długo by wymieniać "imiona" którymi zostały już ochrzczone :).

spodenki - oasap
sweterek - sh / river island
botki - zara
torebka - vintage





fot. Mariusz B.


"Come and take a walk on the wild side"

19 sierpnia 2012
Koralowa koszula - chyba już nikogo nie dziwi, że to właśnie taki kolor wylądował w mojej szafie. Poziom zbzikowania na punkcie tego odcienia czerwieni jest u mnie na najwyższym szczeblu zaawansowania :). 
Tym razem nie chciałam, żeby było bardzo słodko i mdło, stąd zgniłozielone spodnie, które mają za zadanie dodać nieco charakteru. Jestem zadowolona z efektu końcowego. Zestaw ten dołączył do tych, w których śmigam na okrągło, zmieniając tylko buty ze względu na naszą szaloną pogodę. 

koszula - sheinside
spodnie - sh / george
buty - wholesale

"Come on !"

15 sierpnia 2012
Gdy tylko słońce chowa się za chmurką wyglądam tak! Dość prosto, ale z nutką elegancji. Mocny akcent w postaci spodni definitywnie gra tu pierwsze skrzypce. A płaszcze od kiedy się do nich przekonałam, towarzyszą mi częściej niż skórzane ramoneski. 
Strasznie lubię ten zestaw, zmieniam w nim tylko bluzeczkę z białej na bielszą lub płaszcz z jaśniejszego na ciemniejszy, ot cała kombinacja :). Jest to strój, który towarzyszy mi ciągle! Kino, spacer, spotkania...
Mogłabym się nawet pokusić o stwierdzenie, że jest dość romantycznie, zgodzicie się z tym?:)

bluzeczka - h&m
spodnie - supre
płaszczyk - sh / asos
koturny - czas na buty






fot. Jarek Szewczyk



"Close my eyes"

13 sierpnia 2012
Mam nadzieję, że lato potrwa jeszcze długo, długo. Nie nacieszyłam się nim, a poza tym uwielbiam zdjęcia w wakacyjnym klimacie, słoneczne refleksy i bieganie w szortach. Troszkę wzdycham do tych fotek i to nie ze względu na spodenki. Przywołują miłe wspomnienia. 
Chociaż do stroju też trochę wzdycham,gdyż obecnie siedzę zawinięta w koc ;). Chętnie znowu bym wskoczyła w tą kwiecistą bluzunie i sandały - to ostatnio moi ulubieńcy! Jestem dobrej myśli, że już niebawem tak się stanie.
A tym czasem zostawiam Was z porcją zdjęć prosto spod obiektywu Karoliny - mistrzyni fotografii! 

bluzka - sh / topshop
szorty - romwe
sandałki - sarenza
plecak - iloko






fot. Karolina Kościńska

Cosmetics part 5 + Konkurs

10 sierpnia 2012
Dziś co nieco o kosmetykach. Postaram się Wam streścić co nowego u mnie zawitało, co jest warte uwagi a co nie. Korzystając z okazji chciałabym zorganizować dla Was mini rozdanie, w którym będziecie mogli zdobyć pewien kosmetyk - mój letni hit kąpielowy. No to zaczynamy :)



Kremy Vichy to nowość w mojej kosmetyczce. Przyznam jednak, że jedne z lepszych jakich miałam okazję używać.
Na początek parę słów o Idealii, jest to rozświetlający krem wygładzający. Mam 21 lat, pierwsze zmarszczki mimiczne za sobą, a skoro "Vichy odkrywa sekret idealnego wyglądu skóry", chętnie przekonam się o tym na własnej skórze.
Aqualia to krem nawilżający do skóry wrażliwej zawierający wodę termalną Vichy, działający przez 48h.
Konsystencja kosmetyków jest bardzo lekka, świeża i delikatna. Doskonale nadają się jako baza pod podkład, szybko się wchłaniają. Wato również wspomnieć o zapachu, osobiście wybieram Idealie, być może dlatego, że wyczuwam w niej zapach herbaty, który uwielbiam, jednak Aqualia również ma bardzo przyjemną woń.
Podoba mi się to, że kremy są hipoalergiczne i bez parabenów, moja cera nie została podrażniona i obyło się bez zaczerwienień. Co prawda teraz używam ich naprzemiennie z kremem z serii Normaderm, ale nie zmienia to faktu, że bardzo sobie je chwale. Moja skóra naprawdę w końcu została porządnie nawilżona, zapomniałam już o tym, że kiedyś borykałam się z problemem suchości.



Moje włosy ostatnio są w kiepskiej kondycji, rozdwajające końce i suchość daje mi się we znaki. Zainwestowałam wiec w dwie maski, może bardziej z ciekawości czy są faktycznie skuteczne niż z wiary w to, że zdziałają cuda. 
Cudów nie zdziałały jednak nieco poprawiły wygląd moich włosów. Stały się delikatniejsze i miększe...mimo to i tak zmuszona byłam obciąć zniszczone końcówki - niech czuprynie wyjdzie na zdrowie :)
Każdą z masek stosuję przez ok 30 min, sądzę że gdybym trzymała je na włosach zgodnie z zaleceniami producenta czyli  minutę lub dwie, nie wiele mogłyby zdziałać, a tak przynajmniej widzę jakieś rezultaty.


Nie wiem czy mieliście już styczność, z jakimikolwiek olejkami do ciała i włosów. Kiedyś pisałam o Alterrze, którą stosowałam i nadal stosuję (skupiając się głównie na włosach). W przypadku olejku Sanoflore jest inaczej. Jak dla mnie jest to dość ekskluzywny kosmetyk, staram się go więc stosować dość rozważnie, by móc się nim rozkoszować jak najdłużej. Stosuję go głównie do podkreślenia moich loków i fal, rzadziej do olejowania. Do moich włosów wystarczają już dwa psiknięcia. Płyn rozcieramy w dłoniach, następnie delikatnie ugniatamy włosy. Jeśli nie przesadzicie z ilością, nie macie się co martwić przetłuszczonymi włosami. Resztki olejku, który zazwyczaj pozostaje mi na rękach, wcieram w paznokcie, skórki i dłonie. Nie dość, że moje włosy cudnie pachną to i łapki (jeśli chodzi o zapach to trudno mi go określić, ale jest to zapach przepiękny - lekko słodkawy z nutką kwiatową).
Co prawda olejek służy również do pielęgnacji całego ciała, jak i twarzy, jednak u mnie te wszystkie partie korzystają jedynie gdy przesadzę ze słońcem. Bardzo fajnie koi podrażnienia (niestety mam tendencję do opalania bez filtrów UV), nawet gdy skóra schodzi ze mnie jak z węża. Produkt nie jest wydajny dlatego jestem tak ostrożna w użytkowaniu.



Pamiętacie mój wywód na temat tego, że nie przepadam za kremami do rąk? Pomału zmieniam swoje nastawienie. Dzięki takim kremom jak ten jestem coraz bardziej do nich przekonana. Zawsze przeszkadzało mi uczucie lepkości dłoni, długie wyczekiwanie aż krem się wchłonie, tutaj nie mam zastrzeżeń. Skóra jest nawilżona i zadbana. Do tego miodowy zapach sprawia, że jest to po prostu przyjemny rytuał w ciągu dnia. Zdjęcie prezentuje krem jeszcze przed rozpoczęciem użytkowania. W tym momencie tubka jest już na skraju wyczerpania. Tworzywo z której jest wykonana odkształca się, wiec byłam zmuszona zrobić fotografię wcześniej ze względów estetycznych :)



Moim letnim hitem są zdecydowanie jedwabiste żele pod prysznic marki Sanoflore. Oczywiście ekologiczne i naturalne, bez parabenów, mydeł i barwników. Wypróbowałam dwa z trzech dostępnych wariantów zapachowych: hibiskusowy oraz cytrynowy, trzeci waniliowy zostawiłam dla Was ;).
Szczerze powiedziawszy jestem naprawdę zadowolona. Teraz latem, gdy spędzam sporo czasu na słońcu, nic nie działa bardziej odprężająco niż ciepły prysznic. Z tymi żelami to prawdziwa przyjemność. Moim faworytem jednak jest hibiskus, gdyż uwielbiam kwiatowe kompozycje. Jak jednak wiadomo zapach to rzecz gustu.



Chciałabym się podzielić z Wami tą małą przyjemnością, dlatego jednemu z moich czytelników podaruję właśnie taki żel o zapachu wanilii.
Chciałabym żebyście krótko napisali jakie zapachy Was inspirują. Bądźcie kreatywni, wygrywa najlepsza odpowiedź :)
Na Wasze komentarze czekam tydzień czyli do 17.08. 2012r. Powodzenia!

_________________________________________________________

Dziękuję Wam za inspirujące odpowiedzi, pobudziliście moje zmysły. Dzięki Wam zacznę chyba dostrzegać zapachy, o których często się zapomina podczas zabieganego dnia.

Zwyciężczynią zostaje nebbia138@gmail.com 
Gratuluję!

One Love

08 sierpnia 2012
Jak to zwykle bywa, miałam niecny plan jak ugryźć te oto szorty, nieco walące po oczach neonowym pomarańczem. Wyszło nie po mojej myśli - standardowo. Bluzki z pięknym zachodem słońca, na którą postanowiłam się zaczaić (i przy okazji wykorzystać w stylizacji), jak na złość nie mogłam odnaleźć pośród tłumów buszujących po galerii handlowej (to pewne, że zarzucili sieci na te same łupy co ja ;)). Więc pomysł takiego zestawienia, spalił na panewce. Szybko pocieszyłam się topem z kołnierzykiem, a zachodzące słońce poszło w odstawkę. To zestawienie nawet bardziej mi się podoba, jest lekkie, wakacyjne, dziewczęce - czyli takie jakie powinno być latem :)

top - mohito
spodenki - h&m / sh 
torebka - oasap
sandałki - sarenza
bransoletki - she







fot. Modna Komoda


"The boho dance"

05 sierpnia 2012
Styl boho nie jest mi jakoś specjalnie bliski, ani też całkiem obcy. Zdarzy się, że przypadkiem zmajstruję jakiś zestaw i wkrada się właśnie w te klimaty. Całkiem nieświadomie kupuję co rusz kolejne bluzeczki z frędzlami czy koronki i zestawiam je w ten sposób. Jest to bardzo inspirujący styl, ale czy do końca mój tego jeszcze nie wiem. Eksperymentuję póki co i dobrze się z tym i w tym czuję. 
Dzisiejszy zestaw to właśnie efekt moich eksperymentów. Oversizowy, asymetryczny tiszert, zamszowe spodenki z wyższym stanem i botki, które na blogu goszczą najczęściej latem - bo to właśnie latem najlepiej się sprawdzają. 


t - shirt - pull&bear
spodenki - kappahl
plecak - iloko
botki - h&m







fot. Karolina Kościńska